wtorek, 30 lipca 2013

20. Wspomnienie wczorajszego piekła





 Leżałam sama w szpitalnej Sali. Czułam jego dłonie na sobie. Jego ohydne usta na moich. Czułam wstręt do samej siebie. Teraz była chwila spokoju przed kolejnym piekłem. Zamknęłam oczy.
-Gdzie są akta, pytam! –Krzyczał, całował. Nie chciałam jego dotyku. Chciałam spokoju. Mogłam go dostać. Wystarczyło tylko powiedzieć mu gdzie są akta. Ale to było wykroczeniem wobec mojemu sumieniu . Jeśli Itachi wydostałby się na wolność moje życie byłoby podwójnym piekłem, czymś gorszym. Jego dłonie jeździły po moim brzuchu.
-W sejfie. –wydusiłam z siebie.
-Mało, ale lepiej.- uśmiechnął  się cynicznie. –Gdzie jest  sejf?
-W fotelu przy biurku, pod nim. –powiedziała to. Jestem głupia. Bylebym tego nie żałowała.
-No i widzisz, tak trudno było. Teraz podaj tylko kod do sejfu.
-4686-Cudownie. Zniszczyłam wszystko.

Moje oczy się otwarły. Tak, zniszczyłam wszystko a wczorajsza noc będzie mnie prześladować do końca życia. Uchiha są groźnymi przestępcami . I tak w końcu któryś z nich mnie zabije. Dziwne było, że Itachi nie zrobił ego jeszcze zanim miał okazję. Wiedział, że go wsadzę.  To było więcej niż pewne. Drzwi gwałtownie się otworzyły a w nich stanęła pielęgniarka. Trochę wystraszona.
-Pani Sakuro, proszę się szybko ubrać, proszę. –była wystraszona. –Oto ciuchy. Tylko proszę, szybko.  –Zdziwiła mnie,  co jej się stało.
-O co chodzi? –Kobieta podeszłą do mnie i zaczęła rozkładać na łóżku ciuchy. Moje ciuchy.
-Pani mąż jest bardzo zły.- Mąż? To ja mam męża? Ten drań posunął się za daleko. - Podsłuchałam rozmowę, że jeśli nie będzie pani przygotowana to będzie bardzo źle. Zaraz tu przyjdzie. Widziałam jego oczy, gdy stąd wyszedł.  Były takie dzikie i mroczne. Inne niż wcześniej. Nie chcę żeby pani miła kłopoty. –Ubrałam się, a w tym samym czasie on wszedł . Dostojny, zadowolony stanął w drzwiach. Widząc że zakładam buty zmarszczył brwi. Pielęgniarka skuliła się lekko.
-Spokojnie, pogładziłam ją po ramieniu. Porozmawiam z moim „Mężem”. –Specjalnie zaakceptowałam ten przydomek. Piguła wyszła a my zostaliśmy sami.
-Och, mąż? No Haruno tak sobie nie schlebiaj.  –zrobił pewny krok w moją stronę. Podszedł jeszcze bliżej. –Och, kochana żoneczko. –Złapał mnie w pasie. – Seksownie ci w tej sukience. Jedyna jaką znalazłem poza tymi durnymi garsonkami. Powinnaś się lepiej ubierać. –Odepchnęłam go. –Chodź. –Powiedział twardym głosem.




Pomimo oporów poszła za mną. Wiedziałem, że  nie chce  robić scen w szpitalu. Wielka dusza. Lecieliśmy teraz helikopterem z powrotem do „domu”. Siedziała obok mnie i patrzyła na ocean. Bała się, bo co innego mogła robić. Ale skupiła wzrok na wodzie pod nami. Za chwilę będziemy lądować. I pobawimy się dalej...




5 komentarzy:

  1. No w końcu rozdział się pojawił.No jak zwykle super tylko czemu taki krótki? Myślałam że po tak długiej nie obecnošci notka będzie dłuższa :(2 A kiedy następna?

    OdpowiedzUsuń
  2. wszystko pięknie i ładnie, ale (jak to leży w naturze polaków) dlaczego tak mało? ;c odbierasz mi lekarstwo na smutki i balsam dla duszy, gdy tak rzadko dodajesz ;c już nie narzekam.
    jestem cholernie ciekawa jaką to karę przygotował młody zwyrodnialec dla naszej biednej dziewczynki ;) no i oczywiście najważniejsze - czy itachi wyjdzie? to by dopiero było.
    pozdrawiam i życzę weny ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. kiedy coś się pojawi?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdy zrobię szablon (lub ktoś się zlituje i mi go wykona). Notka jest w połowie napisana;p

      Usuń
  4. Zgadzam się z Anonimem. Tyle już czekam bo jestem ciekawa co dalej a tu nic nie ma :(Wracaj do nas.: *

    OdpowiedzUsuń