środa, 10 kwietnia 2013

9. Kraina Wspomnień

Przychodzi czas, gdy wszystkie nasze plany legną w gruzach. Cała idealnie zaplanowana przyszłość znika i niema już wspaniałych marzeń, które były tak bliskie spełnienia. Pff. Co ja gadam?Marzenia są, one pozostają i nie znikają. Uciekają tylko dalej niż nasz umysł potrafi dosięgnąć.  Zostają zatarte i z czasem zapominamy o nich, ponieważ są nierealne do spełnienia, a wtedy człowiek staje się pusty. Bez pragnień, bez celów, bez nadziei na lepsze, piękniejsze jutro.

***

Szmaragdowe tęczówki wpatrywały się w moje oczy. Widziałem w nich strach, który mieszał się ze zdziwieniem i zamyśleniem. Była nieobecna w tym pokoju. Jej ciało w tym momencie było puste,a duch wędrował po krainie wspomnień. Przypuszczam, ze te wspomnienia nie były kolorowe.  Miała szarą przeszłość i gdyby nie fakt, że przez nią mój brat siedzi w pudle, mógłbym jej nawet współczuć.  Przecież sam straciłem rodziców. Przecież sam przeżyłem to, co ona, ale to przez nią straciłem ostatnią bliską mi osobę. Itachi nie zasłużył sobie na taki los. Prowadził czarne interesy, ale robił to dla dobra swojej rodziny. Dla mojego dobra. Nigdy nie chciałbym mieszał się w jego sprawy i ten świat. Chciał, żebym był zwykłym,normalnym dzieciakiem i wyrósł na pożarnego człowieka, ale dobrze wiedział, że to jest niemożliwe. Przez cały czas wiedziałem, że będę robić to, co mój starszy brat, dlatego wyzbyłem się uczuć do innych. Może z małymi wyjątkami.Mój brat i Naruto, który był moim przyjacielem zawsze byli i będą mi bliscy. Z Naruto znamy się od dziecka. Kiedyś byliśmy rywalami, dziś jesteśmy kumplami i choć ten narwany facet zachodzi mi za skórę naszą więź trudno będzie zerwać.
-Zabij mnie. –Jej delikatny i cichy głos brzmiał tak pewnie. –Tego właśnie chcesz prawda? Pozbyć się mnie.Pozbyć się osoby, która zrujnowała ci życie. –Ta pewność w jej oczach. Fascynujące było jak szybko potrafiła się pozbierać.
-Kusząca propozycja. –Uśmiechnąłem się cynicznie. –Ale to byłoby zbyt proste, Moja Droga. –Zmieszała się. Mógłbym ją zabić, ale co mi po tym? Trochę rozrywki nikomu nie zaszkodziło, a patrzenie na jej cierpiącą twarz może być cudownym zajęciem.
-Zbyt proste? W życiu nie ma rzeczy prostych! Wszystko jest pogmatwane i trudne. –Możliwe, ze mówiła z sensem, jednak dla mnie nie było rzeczy, które mogłyby być zbyt trudne i,których nie dałoby się wykonać.
-Mylisz się. Dla mnie nie ma rzeczy trudnych. Sam fakt, ze tu jesteś jest wystarczającym na to dowodem.
-Jestem tu tylko i wyłącznie przez moją głupotę. Zbyt bardzo się cieszyłam by myśleć o tym, że ktoś może chcieć się zemścić. –O tak. Szczęście jest ulotne, ale cóż, są oprawcy i są ofiary, a w tym wypadku to ja jestem napastnikiem, a ona moją zdobyczą.

Pomyśleć, że mogłam być taka głupia.Przecież gdybym posłuchała Sasori’ego byłabym bezpieczna, on by żył, a Hinacie nie groziłoby niebezpieczeństwo. Przez moją głupotę muszą cierpieć niewinni ludzie.
-Szczęście jest ulotne, nie powinno ci zaćmić zdrowego rozsądku. –Ten cholerny dupek miał rację.
-Gdybym wtedy posłuchała Sasori`ego. Ostrzegał mnie.
-Gdybyś posłuchała tego Czerwonowłosego idioty to on by teraz żył i byłoby więcej zabawy. –Co?! Jak on śmiał tak nazwać mojego przyjaciela?! Mojego wybawcę! Mój ideał! –A teraz przez ciebie, pływa sobie z rybkami w rzece i minie trochę czasu, zanim go wyłowią.
-JAK ŚMIESZ?! –Wpadłam w furie.Nie pozwolę by go obrażał! Wymierzyłam mu policzek, a następnie kopnęłam w krocze. Upadł na kolana łapiąc się za bolące miejsce, a ja skorzystałam z okazji, ze drzwi się otwarte wybiegłam na zewnątrz. –Co? –Moje zdziwienie nie maiło granic. Przed moimi oczami rozciągał się niebieski ocean.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz