czwartek, 22 stycznia 2015

28. Ślub


Miłość to spra­wa ideal­na, małżeństwo - real­na.
 Połącze­nie rzeczy real­nej z idealną nig­dy nie uchodzi bezkarnie.

To było najdłuższe 14  minut w moim życiu. Stałam w hotelowym pokoju wpatrując się w moje odbicie w lustrze. W takich momentach najbardziej dokuczała mi samotność. Kiedyś nie byłam sama, miałam przyjaciół, którzy bronili mnie nawet za cenę własnego życia. Teraz jeden z nich nie żyje, a życie drugiego z nich jest zagrożone. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że nie mogę nic zrobić. Teraz będąc w Tokio powinnam mieć większą kontrolę nad sytuacją. Chodź Uchiha jest nieprzewidywalny. Może wymyślić praktycznie wszystko.
Gdy zegarek wskazał minutę do przyjścia mojego przyszłego męża rozległo się pukanie. Westchnęłam i podeszłam do drzwi. Konfrontacja z nim mogła okazać się tragiczna w skutkach. Położyłam dłoń na klamce i powoli, drżąc uchyliłam drzwi. Odwróciłam się tyłem do nich nie patrząc nawet kto wszedł. Ach, złość tak bardzo ze mnie kipiała.
-Sakura?! To naprawdę ty? –głos Hinaty rozległ się w pokoju i drzwi zaraz po tym się zamknęły. –Wyglądasz… jej nawet nie potrafię tego określić. –Odwróciłam się w jej stronę przybierając najlepszy uśmiech na jaki było mnie stać. Nic nie zauważył. Byłam świetną aktorką.
-Hinata. –przytuliłam się do niej. Miałam wrażenie, że zaraz rozpłaczę się na jej ramieniu.
-Sakura? Co jest? Masz wątpliwości? –odsunęła się ode mnie i spojrzała swoimi jasnymi, fiołkowymi oczami z troską.
-Ja, to trudne Hinata. –odwróciłam głowę.
-Och przestań, głuptasie. Każdy miałby wątpliwości, ale Sasuke to idealny facet Sakura. Miły, przystojny, dojrzały i bogaty. Leci na ciebie. Będziecie idealnym małżeństwem. –podziwiałam swoje idealnie białe czółenka na stopach. Były takie piękne, ale biel to chłodny kolor. Tak samo chłodny jak oczy Sasuke. Rozległo się kolejne pukanie a ja drgnęłam.
-To Sasuke. –wyszeptałam do Hinaty, a ona widziała moje przerażenie w oczach.
-Nie ma mowy, żeby zobaczył cię w sukni ślubnej przed ślubem. Przecież to przynosi pecha. Cofnij się, a ja go spławię. –Ratowała mi skórę po raz kolejny. Zawsze chciałam być taka jak ona. Odważna, idealna, piękna. Uchyliła lekko drzwi. Cofnęłam się tak, by Uchiha nie mógł mnie zobaczyć. –Wynocha Uchiha! –wykrzyczała mu w twarz. Chciałabym widzieć jego minę.
-Hinata? Odsuń się proszę, muszę z Nią porozmawiać. –W głosie Sasuke było słychać rozdrażnienie.
-Po ślubie! –wykrzyczała mu. Nie możesz zobaczyć Panny Młodej w sukni przed ślubem. To przynosi pecha. Nie wiesz? –wytknęła mu, a on tylko westchnął.
-Przyjdźcie na górę, za 10 minut zaczyna się ceremonia. –Hinata zamknęła mu drzwi przed nosem. Ona naprawdę myślała, że mój strach wywołał przesąd.
-Sakura, chyba naprawdę będziemy musiały popracować nad twoim charakterkiem. Kiedyś go miałaś. Gdy byłyśmy małe zawsze byłaś ta bardziej zaczepną i zadziorną. A teraz chodź. –Ucałowała mnie w policzek i pociągnęła za rękę. Wyjrzała przez uchylone drzwi, by sprawdzić czy Sasuke odpuścił i wyszłyśmy z hotelowego pokoju. Tylko ona znała drogą, mnie nie wtajemniczono.

*
Czekałem na nią na małej Sali. Ustrojonej w kwiaty kwitnącej wiśni. Wszystko ustrojono w kolorach rodowych Uchihów. To była tradycja: czerwień i biel. Czekałem na swoją przyszłą żonę. Wiedziałem, że nie zrezygnuje. Nie ważne jak bardzo się bała. Kochała swoją przyjaciółkę ponad wszystko i to ona była dla niej najważniejsza. Zrobiłaby dla niej wszystko.
Obok mnie stał urzędnik w garniturze.  Naruto stał metr ode mnie. Zniecierpliwiony i przerażony. Nie wiem czego ten Głąb się bał. Wszyscy czekali na Haruno. Czas zdawał mi się biec z żółwim tempie. Mimo wszystko chciałem, żeby było już po wszystkim. Chciałem spokoju chodź byłem niemal pewny, że od dziś już nigdy go nie zaznam. Okoliczności skłoniły mnie do podjęcia takich decyzji. Mój plan zniszczenia życia małej Pani Prokurator nie obejmował wiązania się z nią przysięgą małżeńską. Ale cóż, przynajmniej będzie zabawnie.
Drzwi Sali otworzyły się. W tle usłyszałem pierwsze dźwięki „The Weddnig Song” Kennego G. To Naruto wybrał oprawę muzyczną w czasie gdy ja głowiłem się w studiu projektanta z wyborem sukni ślubnej. Nie mieli nic odpowiedniego, ale obiecano mi przerobić jeden z gotowych projektów. Miałem cichą nadzieję, że wszystko poszło tak jak powinno. Z wyczekiwaniem patrzyłem w stronę wejścia. Sekundy leciały, a jej nie było. Nagle ujrzałem Hyugę, która wraz z Haruno wyłoniła się z za zakrętu.
Zatkało mnie. Dosłownie. Stałem i tylko patrzyłem. Jak zahipnotyzowany w anioła, który w tym momencie zstąpił z nieba i sunął w delikatnych obcasach po czerwonym dywanie. Nie pasowała tu. Była zbyt  delikatna, zbyt mała by przebywać w moim piekle. Mimo wszystko. Albo pokaże, że ma silny charakter albo spłonie. Odstawiłem na chwilę wszystkie moje myśli o zemście na bok. Nie liczyło się nic. Tylko Ona otoczona bielą i ja, czernią. Kolory idealnie odzwierciedlające nasze charaktery. Odzwierciedlające nas. Podeszła do mnie niepewnie. Widziałem w jej oczach nutkę strachu przed nieznanym, złość. Starałem się nie myśleć o tym co będzie, ale też na chwilę odłożyć to co było na bok. Zawładnęła moim umysłem. Ta chwila była jej. Ukradła mały kawałek mojego życia.
*
Ceremonia przebiegła szybciej niż się spodziewałam. Szybkie złożenie przysięgi małżeńskiej przed urzędnikiem, płacz Hinaty, uśmiechy Naruto. Nasze wyczekiwane i oporne „tak”, nasze oczy wpatrzone w siebie.  W jego spojrzeniu w tamtej chwili coś się zmieniło. Widziałam iskierki w tej bezgranicznej czerni. Zupełnie tak, jakby wszystkie chmury odpłynęły, a gwiazdy rozświetliły nocne niebo. Cudownie było móc patrzeć w te oczy. Mimo, że po naszym pocałunku odsunął się ode mnie, a jego oczy znów spowiła czerń miała satysfakcję, że przez to kilka minut widział tylko mnie. Czułam się ważna, kochana i pożądana. Mimo, że byłam świadoma, że to tylko złudzenie i jego gra aktorska przed Hinatą byłam zadowolona z efektu jaki uzyskałam.
Po ceremonii wybraliśmy się na krótką sesję zdjęciową. Byłam pewna, że to pomysł Hinaty. W to słoneczne popołudnie przechadzaliśmy się po jednym z ogrodów botanicznych w Tokio. Uśmiechy, białe gołębie, altanki, ławki. Tak, to faktycznie musiał być pomysł Hinaty. Przez ten krótki czas byłam szczęśliwa. Uśmiechaliśmy się jak para zakochanych nastolatków. Patrzyliśmy na siebie tak, jakby to miały być nasze ostatnie spojrzenia. Każdy pocałunek był wyjątkowy. Gdy jego usta dotykały moich, czułam jak po moim ciele przechodzą dreszcze. Chodź wiedziałam, że wieczorem będę musiała wrócić do rzeczywistości, cieszyłam się chwilą. Och, gdyby mogła trwać wiecznie.
Po wyczerpującej sesji wróciliśmy do Hotelu na obiad. Nie podano nam standardowego szampana na rozpoczęcie, kelner przyniósł jednak czerwone wytrawne wino. W restauracji nie było nikogo. Nasz stolik nakryty białym, świeżo pachnącym obrusem stał w samym kącie pomieszczenia przy ogromnym oknie. Z okna było widać większą część centrum miasta. Był to piękny widok.
-Ekhem.- Hinata uniosła lekko swój kieliszek. –Czas na toast. Za nową Młodą Parę. –uśmiechnęła się słodko i z wyczekiwaniem spojrzała na nas. Widziałam jak Naruto podnosi kieliszek, Sasuke również trzymał w dłoniach swój. Chciałam zabrać swój, lecz poczułam lekkie kopnięcie kolana. Tak, prawda. Sasuke zakazał mi spożywania alkoholu. Myśli, że się uzależniłam. Prawda była taka, że tamte wybryki to była tylko chwila słabości.
-Hinatak, przepraszam. Ja…ja nie mogę pić. –Wyjąkałam, a przyjaciółka spojrzała na mnie pytająco.
-Dlaczego? –wyraźnie zdziwiło ją moje oświadczenie. Widziałam błysk w jej oku i zaciekawienie na twarzy. –Sakura?- Spojrzała na mnie z nadzieją.-Jesteś w ciąży? –zatkało mnie. Skąd ona brała te pomysły. Przecież wiedziała o mnie wszystko.
-Och, nie. Przecież wiesz, że nie mogę mieć dzieci. –Spuściłam głowę na dół i utkwiłam wzrok w talerzu.
-Tak, wiem. Przepraszam. Nie powinnam była tego mówić. –podniosłam głowę i uśmiechnęłam się do niej ciepło. –Tak więc wracając do tematu. Zdrowie Młodej Pary. –Podniosła kieliszek i stuknęła lekko szklane naczynie Naruto. Sasuke instynktownie nadstawił kieliszek, ale jego zaciekawiony wzrok był utkwiony w mojej osobie. Tak to jest, gdy wychodzi się za osobę, o której się nic nie wie. Upili łyk szampana, a ja skosztowałam wody z cytryną, którą w między czasie przyniósł mi kelner. Przez resztę posiłku czułam, że woda w kociołku zaczyna wrzeć, a Sasuke zacznie za chwilę zadawać niewygodne pytania.
-Sakura, czy możemy porozmawiać? –odezwał się pierwszy raz dzisiejszego dnia od czasu ceremonii. Jego głos nie wyrażał nic. Oziębły i zdystansowany.
-Nie teraz Sasuke –odezwała się Hinata.
-Oh, Naruto słyszałem, że masz dla swojej dziewczyny niespodziane. – mój mąż zwrócił się w stronę swojego przyjaciela. Widziałem zdziwienia na twarzy blondyna oraz podekscytowany wzrok Hyugi skierowany wprost na chłopaka. Uzumaki zmierzył go wzrokiem, którego w tamtym momencie nawet ja mogłam się przestraszyć.
-Naruto? Naprawdę? –Zarumieniła się. Naruto wstał i wyciągnął do niej dłoń.
-Chodź Kochanie. Mam ci coś ważnego do powiedzenia. –uśmiechnął się do niej. Dziewczyna podała mu rękę i razem ruszyli w stronę wyjścia. Odprowadziłam ich wzrokiem. Gdy odwróciłam się ponownie w stroną swojego męża jego twarz znajdowała się tuż przy mojej, a w zasięgu wzroku miałam tylko jego czarne oczy.
-Dlaczego mi nie powiedziałaś? –wysyczał.
-O czym? –Udając że nie wiem o co mu chodzi, odsunęłam krzesło z zamiarem wstania. On jednak złapał mnie mocno za nadgarstek i pociągnął ponownie udaremniając ten manewr. Usiadłam.
-Nie rób ze mnie idioty. Dlaczego nie powiedziałaś, że nie możesz mieć dzieci? –zapytał ponownie. Jego ton był władczy, nie uznający sprzeciwu. Udając że go nie słucham zaczęłam bawić się widelcem. –Mówię do ciebie. –Trzasnął lekko w stół.
-Uspokój się. Ludzie patrzą.
-Tak? To rozejrzyj się. Jesteśmy tu sami. –zrobiłam jak kazał. Faktycznie pomieszczenie było puste, a drzwi, przez które wcześniej wyszli Naruto z Hinatą były zamknięte. –Mów.
-A czy to ważne? Nie mogę i tak po prostu już jest. Uznałam, że no nic ważnego. –powiedziałam. Było to jeden z tematów, o których nigdy nie chciałam rozmawiać. Bolało mnie to, że w swojej doskonałości miałam wadę, której nie mogłam się pozbyć.
-Chcę wiedzieć dlaczego. Jesteś teraz moją żoną. Takie rzeczy powinien wiedzieć mąż prawda? –uśmiechnął się cynicznie.
-Tak, prawdziwy mąż. Ale ja nie zostałam twoją żoną z własnej woli.
-Gadaj. –Uścisk na nadgarstku zrobił się mocniejszy, a oczy Sasuke mówiły wyraźnie, czego oczekuje.
-Mam chore jajniki. Urodziłam się praktycznie tylko z jednym ledwo funkcjonującym jajnikiem. Rekonstrukcja ich jest praktycznie niemożliwa. Nie miesiączkuję. Zdarzyło mi się to tylko trzy razy przez całe życie więc możliwość zajścia w ciążę jest niemożliwa. Nie ma również żadnych szans na leczenie. Jedynym plusem jest to, że nie zagraża to mojemu życiu. –westchnęłam. –Pogodziłam się z tym Uchiha. Tak już jest i niech tak pozostanie. Może to i szczęście. Nigdy nie chciałabym mieć dzieci z kimś takim jak ty. –wyrwałam rękę z jego uścisku, a swój wzrok skierowałam w stronę zachodzącego słońca. –Czas znaleźć Hinatę i Twojego Przyjaciela. –odsunęłam krzesło już po raz kolejny tego wieczoru. Wstałam, a on zrobił to samo. Zaczęłam kierować się w stronę drzwi.

-Nie. Oni są zajęci sobą. –objął mnie od tyłu i wyszeptał do ucha. –Teraz czas wrócić do domu Pani Uchiha. Czeka nas noc poślubna. 


*
Kochani. Dość duże opóźnienia, ale do napisania natchnął mnie dopiero długo wyczekiwany teledysk "Love me like you do". Zakochałam się w tej piosence od pierwszego odsłuchania. Z niecierpliwością czekam na premierę "50 twarzy Greya" chyba jak większość Polek. Książka mnie nie zachwyciła, lecz Jamie Dornan i ścieżka dźwiękowa zrobiły to bardzo szybko. Gdy dowiedziałam się, że rolę Greya zagra Dornan, mój Dornan z "Marii Antoniny" już wiedziałam, że się skuszę. 
Trudno mi było przebrnąć przez ten rozdział. Opis ślubów to nie temat dla mnie. Choroba Sakury jest w 100% wymyślona przeze mnie, Nawet nie jestem pewna, czy coś takiego jest  możliwe więc nie bijcie. 
Rozdziały mogą pojawiać się teraz naprawdę rzadko. Czeka mnie przygotowanie do matury i egzaminu zawodowego więc to na tym skupię teraz całą swoją uwagę. 

Teraz możecie pytać tutaj.
http://ask.fm/piesnprzebaczenia

6 komentarzy:

  1. Heeeeej! :D
    Jeju, ile ja musiałam czekać na ten rozdział! Ale się doczekałam, hihihihihi! I mi się podobało! Tyle się działo... Nieźle wymyślona ta choroba jajników. Ciekawe co teraz zrobi Sasuke... Da jej nowe? XD
    Mam ochotę cię udusić za końcówkę, podsyciłaś moją ciekawość! Mogłaś chociaż opisać tą noc poślubną ;c Ja chce już następny rozdział!
    Noo, ja też na czekam na Greya! Właśnie czytam kolejny raz całą trylogię i nadal śmieje się w tych samych momentach, płaczę w tych samych i denerwuję się tak samo. To niesamowite!
    Dobra kończę, bo włączyło mi się gadane o Grey'u a ja o nim mówić mogę godzinami XD Moja rodzina nie wytrzymuje ze mną XD

    Dobra, paaa! CZEKAM NA NOC POŚLUBNĄ!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Czekam na noc poslubna :d Sakura ladnie zadziwila Sasuke chcialabym widziec jego mine xd zabawna sytuacja. :3
    Zapraszam Cie na mojego nowego bloga :3 Nazywa sie Jigoku jest o Sasusaku swiat rzeczywisty i mroczne klimaty ;d
    Pozdrawiam :*!
    Polly-chan :)

    OdpowiedzUsuń

  3. Zostałaś nominowana do Liebster Award szczegóły na http://wizje-mroku-upadli.blogspot.com/2015/01/liebster-award.html Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. co ty takie krotkie notki piszesz kurde zanim mnie wciagnelo w czytanie to juz post sie skonczyl, a co do notki łooo super super super ten slub i ten sexy swinia sasuke slodki jezu mogla bym czytac te opowiadanie bezprzerwy. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. kiedy nowa notka????? doczekac sie niemogę co dalej bedzie w malrzenskim zyciu ss pozdrawiam i zaczne cie nekac jak nie napiszesz czegoś szybko. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Zapraszam Cię serdecznie do mnie :)
    http://sasusaku-by-poetka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń